Koronawirus, a wykonywanie umów

Udostępnij:
Oceń ten wpis!

Wobec wszechobecnej epidemii, z powodów:

  • faktycznych (brak klientów, brak zamówień, nieobecni pracownicy),
  • prawnych (zakaz prowadzenia określonej działalności ze względu na specustawę i rozporządzeniami wykonawczymi),

przedsiębiorcy borykają się obecnie z ogromnymi problemami wynikającymi z wykonywaniem swoich zobowiązań umownych. Dotyczy to przede wszystkim branży nieruchomości i gastronomii, ale nie tylko. Stałe koszty biznesu, należności publicznoprawne i inne problemy często prowadzą do tego, że nie jesteśmy w stanie prowadzić działalności gospodarczych. Ogromnym problemem są także czynsze najmu lokali, w których tą działalność wykonujemy. A ponadto – części usług nie jesteśmy w stanie albo nie możemy wykonać. Co można zrobić?

Przede wszystkim należy zajrzeć do treści umów, które zawarliśmy. Jeśli znajduje się tam tzw. „klauzula siły wyższej”, powinniśmy postępować zgodnie z zawartymi tam postanowieniami. Być może już z racji tych zapisów może przełożyć, bądź w ogóle nie wykonywać swoich zobowiązań.

Podejrzewam jednak, że w większości umów takie klauzule się nie znajdują. Wówczas musimy sięgnąć do przepisów ogólnych Kodeksu Cywilnego, które niejako uzupełniają stosunek umowny, który zawarliśmy. Przede wszystkim istotny jest tutaj także art. 472 Kodeksu Cywilnego, który stanowi, że „Jeżeli ze szczególnego przepisu ustawy albo z czynności prawnej nie wynika nic innego, dłużnik odpowiedzialny jest za niezachowanie należytej staranności.”. Pamiętajmy, że słowo dłużnik należy rozumieć tutaj szeroko, tj. nie tylko jako osobę, która jest winna pieniądze, ale w ogóle jako osobę, która winna wykonać jakiekolwiek zobowiązanie – pieniężne lub niepieniężne. Przekładając na język potoczny oznacza to, że nie możemy odpowiadać za okoliczności, które są od nas niezależne, czyli m. in. właśnie za niewykonanie zobowiązania ze względu na zaistnienie siły wyższej – czy jak mówią na to nasi anglosascy koledzy po fachu, za tzw. „Act of God”. Trudno będzie nam więc przypisać odpowiedzialność odszkodowawczą za to, że jakiegoś swojego zobowiązania nie wypełniliśmy w terminie, lub w ogóle. Oczywiście, o ile to niewykonanie pozostaje w realnym związku z szerzącą się epidemią, a w zasadzie – pandemią.

Idąc dalej, Kodeks Cywilny w art. 475 stanowi, że „Jeżeli świadczenie stało się niemożliwe skutkiem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi, zobowiązanie wygasa.”. Oznacza to, że jeśli po zawarciu umowy jest ona niemożliwa do wykonania, właśnie choćby z racji koronawirusa, to wygasa ono z mocy samego prawa. Czyli nie potrzebujemy składać żadnych dodatkowych oświadczeń woli, stosunek przestaje istnieć sam z siebie. Oczywiście w celach dowodowych należy swojego kontrahenta o tym poinformować, z powołaniem odpowiedniego związku sytuacji z brakiem wykonania umowy. Nie jest jednak tak, że jeśli wynagrodzenie zostało nam zapłacone możemy je zatrzymać – zgodnie z art. 495 Kodeksu Cywilnego jesteśmy obowiązani zwrócić wynagrodzenie za niewykonaną część świadczenia.

Klasyczny przykład obecnie to choćby najem lokali na krótki termin. Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 13 marca 2020 roku oficjalnie zabroniło tego typu działalności, więc takie zobowiązania wygasły z mocy prawa. Kontrahent nie ma więc prawa oczekiwać od nas odszkodowania za nieudostępnienie lokalu w danym terminie.

Wprowadzona w latach 90-tych nowelizacja Kodeksu Cywilnego pozwala także na odgórną modyfikację zobowiązań umownych, jeśli nastąpi tzw. „nadzwyczajna zmiana okoliczności” (łac. „rebus sic stantibus”). Co do zasady zmiany takiej dokonuje Sąd po rozważeniu wszystkich okoliczności danej sprawy. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby takiej modyfikacji dokonać na drodze przedsądowej, za pomocą aneksu. Wówczas wystarczy zgodna wolu obu stron. Zewsząd dochodzą nas głosy, że wynajmujący i wydzierżawiający obniżają, lub zawieszają na czas trwania pandemii czynsze.

Istnieje oczywiście wiele innych możliwości, te wymienione powyżej są jedynie przykładowe. Warto pamiętać, że powszechnie obowiązujące prawo jest przygotowane na takie sytuacje. Należy tylko z takich możliwości skorzystać, zanim będzie za późno.